Lily Phillips to nazwisko, które w ostatnich miesiącach zaczęło pojawiać się coraz częściej w mediach społecznościowych, a także w serwisach plotkarskich. Kim naprawdę jest ta młoda kobieta, która zdobyła ogromną popularność dzięki swojej niecodziennej aktywności w sieci i projektowi „100 men challenge”? Choć wiele osób postrzega ją wyłącznie przez pryzmat kontrowersji, jej historia jest znacznie bardziej złożona i – co zaskakujące – w pewien sposób reprezentatywna dla zmian społecznych, które dokonują się na naszych oczach.
Lily Phillips to Brytyjka w wieku około 25 lat, która początkowo próbowała swoich sił w modelingu i branży fitness. Jednak dopiero działalność w mediach społecznościowych dała jej realną rozpoznawalność. Jej profil na Instagramie przekroczył już 800 tysięcy obserwujących, a liczby na TikToku idą w miliony wyświetleń. Lily doskonale rozumie zasady viralowości – umiejętnie balansuje między prowokacją a społecznym komentarzem, dzięki czemu stale znajduje się w centrum uwagi.
Na czym polega „100 men challenge”?
„100 men challenge” to internetowe wyzwanie, które przyniosło Lily Phillips największy rozgłos – i jednocześnie największą falę krytyki. Na czym polega ten projekt? W największym skrócie: Lily ogłosiła, że w ciągu 12 miesięcy odbędzie intymne spotkania z setką różnych mężczyzn, dokumentując swoje doświadczenia (z zachowaniem prywatności partnerów) w formie vloga, wpisów na blogu oraz materiałów publikowanych na platformie OnlyFans.
Choć wielu uznało ten projekt za skrajnie kontrowersyjny i moralnie wątpliwy, Lily twierdzi, że jej celem jest nie tylko eksploracja własnej seksualności, ale także przełamywanie tabu i ukazywanie kobiecej seksualności w sposób wolny od wstydu i społecznych ograniczeń. W jednym z wywiadów zaznaczyła: „Mężczyznom nikt nie zadaje pytań, gdy sypiają z setkami kobiet. Kobiety wciąż muszą się tłumaczyć. Chcę to zmienić”.
OnlyFans – narzędzie emancypacji czy kontrowersji?
Nie da się mówić o Lily Phillips bez wspomnienia o platformie OnlyFans, która stała się jednym z głównych kanałów jej działalności. Lily publikuje tam nie tylko materiały erotyczne, ale także szczere relacje ze swojego życia, refleksje nad kobiecością, związkami i społecznym odbiorem seksualności. Jej subskrypcja należy do najdroższych na platformie, co nie przeszkadza jej zdobywać dziesiątki tysięcy wiernych fanów – i generować bardzo realne dochody.
Dla jednych OnlyFans to miejsce komercjalizacji ciała i uprzedmiotowienia kobiet. Dla innych – przestrzeń autonomii, w której kobiety mogą same decydować o tym, jak się pokazują i co publikują, omijając przy tym tradycyjne struktury przemysłu erotycznego. Lily zdecydowanie należy do tej drugiej grupy. Podkreśla, że nikt jej nie zmusza do publikowania żadnych treści, a całość projektu to jej własny wybór i forma ekspresji.
Życiorys Lily Phillips – od dziewczyny z przedmieść do ikony internetu
Choć Lily nie zdradza wielu szczegółów ze swojego życia prywatnego, wiadomo, że pochodzi z klasy średniej i wychowywała się na przedmieściach Londynu. W młodości interesowała się tańcem i sportem, przez krótki czas pracowała także jako trenerka personalna. Jej podejście do życia zmieniło się po kilku trudnych doświadczeniach, o których wspomina w wywiadach: toksyczny związek, epizod depresyjny, zmagania z samoakceptacją.
To właśnie wtedy postanowiła „odciąć się od oczekiwań świata” i zbudować swoją markę na własnych zasadach. Początkowo nagrywała krótkie filmy motywacyjne, jednak z czasem zaczęła eksplorować tematykę kobiecej wolności seksualnej, co spotkało się z mieszanym odbiorem – od entuzjastycznego poparcia po hejterskie komentarze. Dziś podkreśla, że żadne trudne opinie nie są w stanie jej złamać, bo zna swoją wartość i cel.
Czy Lily Phillips to feministka nowej fali?
Pytanie, które zadaje sobie wiele osób: czy Lily Phillips to prowokatorka szukająca uwagi, czy może nowoczesna feministka, która redefiniuje kobiecą podmiotowość? Odpowiedź nie jest prosta. Lily sama unika jednoznacznych etykiet, ale wielokrotnie mówiła o inspiracji takimi postaciami jak Audre Lorde, bell hooks czy nawet… Madonna.
W jednym z podcastów powiedziała: „Moja nagość to nie zaproszenie. To komunikat: jestem tu, decyduję, kontroluję. Jeśli to kogoś przeraża, to dlatego, że kobiety zbyt długo nie miały głosu”. Jej słowa rezonują szczególnie wśród młodych kobiet, które szukają swojej tożsamości w świecie pełnym sprzecznych oczekiwań.
Co myśli internet? Reakcje, komentarze, kontrowersje
Nie sposób pominąć reakcji, jakie wywołuje Lily Phillips w sieci. Z jednej strony obserwujemy falę wsparcia – wiele kobiet pisze do niej wiadomości z podziękowaniami za odwagę, za przełamywanie schematów i za pokazanie, że seksualność nie jest powodem do wstydu. Z drugiej strony – fala krytyki, często bardzo brutalna, seksistowska, ociekająca uprzedzeniami.
W komentarzach przewijają się oskarżenia o „promowanie rozwiązłości”, „upadek moralności”, ale też głosy zachwytu nad jej autentycznością i bezkompromisowością. Jedno jest pewne: Lily nie pozostawia nikogo obojętnym. I choć nie każdy musi się zgadzać z jej stylem życia, trudno odmówić jej odwagi i wpływu, jaki wywiera na dyskusję o kobiecości w XXI wieku.

Tomasz Mycan, 31-letni twórca bloga Męskim Okiem – miejsca stworzonego z myślą o nowoczesnych mężczyznach, którzy cenią styl, rozwój osobisty i szczerość w mówieniu o relacjach. Na blogu dzieli się przemyśleniami, inspiracjami i doświadczeniami z męskiego punktu widzenia, poruszając tematy od psychologii i związków po modę, popkulturę i lifestyle.